Anna Śliwińska

Jesień

Szepnął raz świerk do sosny:
„Słyszałeś, co ptaki doniosły?
Przysięgam na igły zielone,
Że jesień idzie w tę stronę.

Podobno piękna to pani
I niesie kosze z jabłkami.
Widziano ją w parku nad rzeką.
Jesień, jesień już niedaleko!”

A więc na baczność stanął
Cały las przydrożny.
Wypięły dumnie pierś świerki,
Wyprostowały się sosny.

I rzekły smukłe, wysokie
Do malutkiego dębu:
„Ciebie nie zauważy,
zbyt mało liczysz metrów.”

Dąb spuścił smutne gałązki,
Świerki i sosny się śmiały,
Że jest on tak bardzo nieduży,
Że jest on po prostu mały.

A gdy przyszła jesień,
Skłoniły się niedbale
I powiedziały dostojnie:
„Dorównujemy twej chwale”

Lecz jesień je minęła
Bez szeptu, bez słowa.
Skłoniła się przed dębem,
Oddała mu swe złota.

Ozłociła mu listki,
A gdy przyszła pora,
Ruszyła dalej, przed siebie,
Ruszyła dalej – na pola.

Świerki i sosny patrzyły zdumione –
One zostały zwyczajnie zielone.

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt