Urszula Kowalska
Kogut mądrala
Krówka łaciata wśród trawy soczystej,
lasów zielonych i wody srebrzystej,
z much się ogania, spoziera na słońce,
wtem „ku-ku-rykuuu!” słyszy na łące.
Kogut mądrala tak piał wniebogłosy,
stojąc na płocie o słońcu coś głosił.
Ko-ko – tak kurki proszą – mów prościej.
Lecz on zrozumiał, że piać ma ciut głośniej.
– Ziemia odwiecznie okrąża słoneczko,
choć może myślisz odwrotnie, kureczko?
Ono po niebie w półkolu wędruje
i tak jak zegar nam czas pokazuje.
Gąska wie kiedy ma iść w gęsim szyku.
Kurka, że czas już znieść jajko w kurniku.
Krówka, że czas do obórki się schować.
Kózka, że teraz nie pora figlować.
A kiedy słońce za chmurę się schowa,
a jest ta chmura szaro-granatowa,
to deszcz obfity tak ziemię podlewa,
że trawa zielenieje, rosną drzewa!
Kogut się zmęczył i zachrypł od krzyku,
coś go szczypało, coś gryzło w przełyku.
Kokoszki dumne z nauczyciela,
jedna przez drugą, lek mu dobiera.