Zygmunt Marek Miszczak
Zima artystka
Sopelkami krople rosy operliły wszystko.
Skrzy się dywan śnieżnobiały. Zima jest artystką.
Pochwyciwszy tęgie pióro, białym exlibrisem
Uwieńczyła Boże dzieło – srebrną globu misę.
Zimne okna przystroiła w dwa pierzaste freski,
By je nocą kontemplował Ojciec nasz niebieski;
Byśmy rankiem zobaczywszy niebo zza firanki,
Z głębi serca wykrzyknęli: – Pora iść na sanki!
...I pójdziemy, by się skąpać w jej puszystej bieli.
Niech dziecięce nasze serca sanna rozweseli!
Niech wieczorem, gdy na śniegu pogubimy narty,
Zrozumiemy, że to zima i że to nie żarty.
Za to wszyscy ją lubimy, że choć taka sroga,
Darzy tym, co otrzymała z hojnej ręki Boga.