Zygmunt Marek Miszczak
Ptasi tabor
Prowadziło rozhowory szare wróbli stadko:
– Co tam słychać u sąsiada? – Zgoła nic, sąsiadko!
– Wietrzyk wieje! – Co za ranek! – Boli mnie skrzydełko!
Las zaś nie mógł się nadziwić takim ptasim zgiełkom.
Gdy tak sobie świergotały na wysokim drzewie,
Każdy milczał zasłuchany w słodkim ptasim śpiewie.
Nagle wietrzyk powiał silniej, zgiął koronę drzewa –
Odfrunęło wróble stadko, by gdzie indziej śpiewać.
Szumi gorzko las zielony, pogrążony w ciszy,
Lecz spragniony ptasiej wrzawy – echo tylko słyszy.
Bowiem chwile najpiękniejsze trwają bardzo krótko –
Bóg je daje złu na przekór i na przekór smutkom.
Każdy swoją górę Tabor kiedyś w życiu spotka;
Bożą mocą go przemieni owa chwila słodka.