Zygmunt Marek Miszczak
O pewnym staruszku
Późny wiek to nie igraszka.
Pytał starzec młodzieniaszka –
Niech odpowie nam, niebożę –
Co Mu starość przydać może?
- Przeminęła młodość licha.
Wieczna starość na mnie czyha.
Ledwo zrobię cztery kroki,
Już poznaję jej uroki:
W kręgosłupie tak mi chrupie,
Że gdy wstaję co dzień rano,
Pobolewa mnie kolano...
Zatem starość – jak się zdaje –
Nic nikomu nie przydaje,
Zaś odebrać może zdrowie.
Przekonuję się albowiem,
Że gdy chodzę na wagary,
Chory czuję się i stary.
Odpowiedział na to starzec:
- Mądrych ludzi cieszy marzec
Oraz to, że w każdym wieku
Młodość rodzi się w człowieku.
Kto jednakże – trudna rada –
Ponad radość tę przedkłada
Figle, psoty oraz harce,
Ten za młodu będzie starcem.