Zygmunt Marek Miszczak
Mysie smutki
Dnia pewnego mała myszka
Zapragnęła mieć braciszka:
- Żeby kochał mnie, jak siostrę;
Ząbki miał, jak szpilki, ostre,
    A serduszko miał ze złota;
    By się nie bał wcale kota,
    Zachowując minę krzepką
    Wbrew pościgom i zaczepkom.
Tłumaczyła mama mysia:
- Jak wiadomo nie od dzisiaj -
Przedsięwzięciem jest niełatwym
Wychowanie takiej dziatwy.
    Ani ganek, ani stryszek
    Nie pomieszczą więcej myszek.
    Myszka jednak (któż tam zgadnie,
    Co chowała w sercu na dnie...),
Mnożąc owe: „by” i „żeby”,
Wyliczała swe potrzeby.
... Wiem, że wierszyk był za krótki,
By wyrazić mysie smutki.
    Mysich cierpień nie zrozumie,
    Kto zrozumieć ich nie umie,
    Bo, kto tęskni sercem całym
    Za prawdziwym ideałem,
Ten do niego – moim zdaniem -
Nigdy tęsknić nie przestanie.