Zygmunt Marek Miszczak
Ostatnie salto Jasia
Jaś był zuchem, co się zowie…
Ponad własne swoje zdrowie
Cenił skoki i ryzyko.
Kto fantazją żyje dziką,
Ten, jak Jasio – drodzy moi –
Konsekwencji się nie boi:
Wykonując salta, skoki
W bystrej wody nurt głęboki
Wie dokładnie o tym (hurra!),
Że to wyczyn i brawura.
… Mógłby wiedzieć Jasio w sumie,
Że nie wszystko jeszcze umie…;
Że (tu problem się zaczyna)
Kamień to nie trampolina…;
Że ten jeden skok do rzeki
Życiem skończy się kaleki…
Cóż! Niejednej smutnej chwili
Ten uniknie – moi mili,
Kto potrafi w dzionek szary
Mierzyć siły na zamiary…