Zygmunt Marek Miszczak
O humorku muchomorka
Gdy czerwony muchomorek
Byle jaki miał humorek,
Rzekł na ucho małej musze:
- Choć nikogo tym nie wzruszę,
Nie chcę dłużej dzielić losu
Ciast, marynat, tudzież sosów.
Mam już dosyć owej marnej
Perspektywy kulinarnej,
Tych rondelków i talerzy,
Wylizanych, jak należy,
Kompotierek, salaterek,
Skarg z powodu bólu nerek,
Więc najwyższa jest już pora
Uznać prawa muchomora!
Tak się żalił dwie minuty,
Po czym umilkł – cały struty...
Odtąd mając do wyboru
Choćby dziesięć muchomorów
Apetycznych, jak pieczarka,
Nikt nie wrzuca ich do garnka,
Bo muchomor – każdy przyzna -
To najgorsza jest trucizna...