Zygmunt Marek Miszczak
W czym pomagają nam krasnoludki?
Hen, za siódmą górą, rzeką,
Od Krakowa niedaleko
Serc złamanych leczą smutki
Wymyślone krasnoludki.
W leszczynowym żyją lasku;
Domek mają cały z piasku.
Skry na czołach im się złocą.
Pomagają ludziom nocą,
Zanim srebrny księżyc zblednie.
Nie wie nikt, co robią we dnie.
Nocą, kiedy nic nie wiemy,
Dosładzają kwaśne dżemy;
Dolewają olej rzadki
Do skwaśniałej oranżadki
Obciosują z kolców róże;
Przecierają starte kurze.
Gdy zasypiasz, jak zabity,
Otwierają Ci zeszyty
I, cichutko siedząc w szafie,
Poprawiają ortografię.
Potem - bardzo utrudzone -
Idą każdy w swoją stronę
Z sercem pełnym utrapienia,
Nikt ich bowiem nie docenia.
Rankiem tata, wujek, ciotki
Zajadają dżemik słodki,
Popijając dżem ów hurtem
Oranżadką, jak jogurtem.
Posileni na ostatku,
Tulą w dłoniach różę gładką
I trzymając nos w zeszycie
Przekonują się niezbicie
Tata, ciotki, Ty i wujek,
Że się przekręciły dwóje.
Mimo takich dobrych skutków
Działań owych krasnoludków,
Nikt im za nic nie dziękuje
I nie pomni nikt, niestety,
Na niezwykłe ich zalety,
Kiedy pójdą w swoją stronę.
Szkoda, że są wymyślone...