Michał Jankowiak

Karaluch

Siedzi robal na kanapie ,
Nogą się po głowie drapie,
Myślę głośno ; „To nie mucha,
Mamy w domu karalucha !”
Teraz nawet Święty Boże,
Mej rodzinie nie pomoże,
Bo jak mówi anegtotka,
Zeżre wszystko co napotka;
Chlebek, mięsko, nawet śmieci,
Więc uwaga drogie dzieci !
Wszędobylskie Karaluchy,
Łażą nocą niczym duchy ,
Snują ciała po podłodze,
Zdepczesz, a on już na nodze,
Chciałbyś złapać karaczana,
Rzecz to jednak niesłychana,
Uciekł, schował się pod łóżkiem,
Chrapie sobie, rusza brzuszkiem,
Gdy już przyśniesz do poduchy,
Znowu wyjdą Karaluchy,

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt