Michał Jankowiak

Biedronka

Raz biedronka siedmiokropka,
poszła zwiedzić dąb od środka,
trzystuletni był staruszek,
z wiekiem pękł mu wielki brzuszek,
wewnątrz strasznie ciemno wszędzie,
świetlik lampką błyszczeć będzie.

Na dnie dębu w jego brzuchu,
zasnął ślimak; tkwi bez ruchu,
z lasu mrówki skarby znoszą,
do mrowiska wszystko wnoszą,
pająk pajęczynę wije,
a na ziemi syczą żmije.

Bojąc się o własną skórę,
pofrunęła nieco w górę,
tam labirynt korytarzy,
w każdym kornik głośno gwarzy,
trochę dalej jest izbeczka,
muszka zniosła tu jajeczka.

Poprzez ciasną szparkę w korze
pojawiła się na dworze,
idąc, wielkie huby widzi,
z gniazd szerszeni sobie szydzi,
gdy jednego zobaczyła,
biegnąc, kropki pogubiła.

Weszła w końcu tak wysoko,
gdzie nie sięga ludzkie oko,
nasłuchuje, ktoś tam puka,
dzięcioł tu robaka szuka,
gąsienica kokon przędzie,
jutro motyl już z niej będzie.

A gdy doszła na szczyt drzewa,
gdzie malutki ptaszek śpiewa,
skrzydełkami pomachała,
i na łączkę w dół pognała,
do biedronek dołączyła,
swą historią je raczyła.

biedronka na dębie biedronka na liściu

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt