Oliwer Miły
Marcin i złoty pierścień
Marcin był to chłopiec radosny
Nie mógł się doczekać nadejścia wiosny
Czekał na śpiew ptaków i ciepłe promienie słońca
By móc z przyjaciółmi bawić się bez końca
Do szkoły chodził co dzień uśmiechnięty,
Bo do nauki był zawsze chętny
Lecz pewnego dnia Marcin wracał zmartwiony
W swój czuły punkt został trafiony
Zbliżał się powoli bieg na orientację
W lesie ustawione były różne stacje
Jako jedyny z całej klasy
Bał się ze nie odnajdzie powrotnej trasy
Bieg odbywać miał się po zachodzie słońca
A czas przygotowań zbliżał się do końca
Niestety Marcin bał się ciemności
Wiec zaczął słuchać ojca mądrości
Synu mój drogi strach to rzecz normalna
Lecz nie stawić mu czoła to postawa fatalna
Musisz obudzić w sobie odwagę
I nie zapomnij zachować rozwagę
Razem z mama nad tobą czuwamy
I nigdy skrzywdzić Cię nie damy
Uwierz mi że w mroku nic złego się nie kryje
A każdy potwór w twej głowie żyje
Jeśli pomyślisz o czymś wspaniałym
Wtedy potwór zniknie w magicznym puchu białym
I weź na szczęście mój pierścień złoty
On Ci zapewni bezpieczne powroty
Marcin po tych słowach tatę przytulił
I przy zgaszonym świetle do snu się utulił
Kilka dni później Marcin ruszył do biegu
W lesie nie było już w ogóle śniegu
Marcina już noc nie przestraszyła
Mimo że drzewa ciemność przykryła
Jako pierwszy ukończył całe zawody
I dostał za to piękne nagrody
Było to bardzo ważne zwycięstwo
Bo odnalazł w sercu ogromne męstwo
A dorosłe życie odwagi wymaga
Bo z trudnościami człowiek stale się zmaga.