Ewa Wójcik-Spera

Kuna i borsuk

W odwiedziny do borsuka
Przyszła kuna- puka, puka.
Nikt drzwi kunie nie otwiera.
Myśli ona: „I co teraz?

Szłam tu kilometrów kilka,
Wyszła z tego długa chwilka,
Bardzo tym się zasapałam,
Lecz borsuka nie zastałam.

Czy zapomniał o umowie,
Że mu sernik pyszny zrobię
I go dzisiaj razem zjemy,
A herbatką popijemy?

Ciasto w koszu ułożyłam,
Białą chustką je przykryłam,
Nie ruszyłam ni okruszka,
Choć dłużyła mi się dróżka.

Niosłam sernik dla borsuka,
Ale chyba mnie oszukał,
Skoro drzwi mi nie otwiera,
Zjem to ciasto sama teraz.”

Kuna na polanie siadła,
Sernik cały szybko zjadła.
Napełniła ciastem brzuszek,
Nie pozostał ni okruszek.

A gdy tylko jeść skończyła,
Wtem się brama otworzyła,
Wyszedł borsuk rozczochrany
I troszeczkę też zaspany.

Okazało się, że wczoraj
Do późnego aż wieczora
Zbierał w lesie różne kwiaty,
By je dodać do herbaty.

Tak zmęczyło go zbieranie,
Że aż zaspał na spotkanie.
Drzwi dlatego nie otworzył,
Bo go sen za mocny zmorzył.

Kuna wszystko zrozumiała
I się dłużej nie gniewała,
Borsuk zrobił dzban herbaty,
A do tego zjedli kwiaty.

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt