Hanna Niewiadomska

Plecy

W nocy, kiedy smacznie spałam,
cichy głosik usłyszałam.
Plecy me nie wytrzymały
i tak z żalem powiedziały:

– Wciąż na plecach leżysz w łóżku,
połóż teraz się na brzuszku.
My powietrza już nie mamy,
my już ledwo oddychamy.

Wszystkie mięśnie już nas bolą,
kto się przejmie naszą dolą?
Wszyscy ludzie plecy mają,
ale rzadko o nie dbają.

Ważne ręce, ważna głowa,
a za plecy tchórz się chowa.
Kiedy w lustrze się przeglądasz,
swoich pleców nie oglądasz.

Chociaż tyłem wciąż chodzimy,
świata z przodu nie widzimy,
na nas spada ciężar cały,
nieraz duży, nieraz mały.

Bo tornister wszystkie dzieci
Zakładają, gdzie? – na plecy!
„Na barana” tata nosi
i o zgodę nas nie prosi.

Czy to zimą, czy to wiosną,
ciągle krzyczą: – Plecy prosto!
Wciąż słyszymy te uwagi:
– Prostuj plecy, boś koślawy!

Przez sen żali tych słuchałam,
a raniutko, kiedy wstałam,
to swe plecy z wielkim trudem,
lecz z szacunkiem, podrapałam.

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt