Marek Wnukowski
Ścieżka w środku lasu
Gdzieś w środku lasu, między drzewami
Skryta trawami i paprociami
Wije się ścieżka, jak serpentyna
Nią spaceruje leśna zwierzyna
Największy ruch jest tutaj o świcie
Kiedy Wy, dzieci, w łóżeczkach śpicie
Na końcu ścieżki, na skraju lasu
Strumyczek płynie, od dawnych czasów
To tutaj z rana, wszystkie zwierzaki
Małe i duże, w tym także ptaki
Przychodzą napić się zimnej wody
Lub w upał zażyć trochę ochłody
Dziki gęsiego idą chrumkając
Za nimi misiu, łoś i pan zając
Jelonek lekko kulejąc zmierza -
Szedł ciut za szybko i wdepnął w jeża
Borsuk się spieszy, za nim jaszczurka
Za myszką biegnie ruda wiewiórka
Jeleń dostojnie idzie, z nim łania
Wszystkich pozdrawia, nisko się kłania
Widać na ścieżce wilki i lisa
Za lisem drepcze rodzina rysia
W stronę strumyka wrona też skacze
Zwichnęła skrzydło i z bólu kracze
I nagle… zator powstał na ścieżce
Wierzcie mi dzieci, albo nie wierzcie
Wszyscy stanęli i w miejscu stoją
Dziki się dziwią, rysie się boją
Każdy się pyta - czemu stoimy?
Czy brzuszki wodą dziś napoimy?
Większość się martwi, co drugi siedzi
Wciąż na pytania brak odpowiedzi
Nagle wilk wyje – wszyscy słuchajcie!
Nigdzie się, proszę, nie oddalajcie!
Nic się nie stało, nic się nie bójcie
Tylko w cierpliwość ciut się uzbrójcie
Nie ma co stękać i panikować
Nogami truchtać i się stresować
Nim minie kwadrans - to przyrzec mogę -
wszyscy na nowo ruszymy w drogę
To przez stonogę cały ambaras
Co się zdarzyło, opowiem zaraz
Ona, jak nigdy, dzisiaj zaspała
No i w pośpiechu się ubierała
Na nogi wzuła nowe trzewiczki
Wybiegła z domu, zamknęła drzwiczki
Ale sznurówek nie zawiązała
I się biedaczka w nie zaplątała
Upadła z hukiem blokując drogę
Właśnie prostuje ostatnią nogę
Gdy swoich butów sto zasznuruje
Wstanie i ścieżką pomaszeruje
Czas szybko zleciał, wstała stonoga
But zawiązany ma każda noga
Wszyscy ruszyli w stronę strumyka
Każdy z radością wodę przełyka
Warto słów kilka wspomnieć o wodzie
Nic by nie rosło bez niej w przyrodzie
Każdy powinien pić dużo wody
Czy jesteś stary, czy jesteś młody