Marek Wnukowski
Mistrzostwa Lasu w piłce nożnej
część I
WYSTĘPUJĄ :
1. Narrator
2. Słoń - bramkarz
3. Byczek - obrońca
4. Zebra - pomocnik
5. Wielbłąd – napastnik
6. Jeż – napastnik
7. Mrówka – bramkarz
8. Szczypawka – obrońca
9. Stonoga – pomocnik
10. Żuczek – napastnik
11. Biedronka – napastnik
12. Kret – sędzia
NARRATOR :
Pewnego letniego dnia lew, król zwierząt, ogłosił, że odbędą się Mistrzostwa Lasu w piłce nożnej. Mecz będzie się odbywać na leśnej łące, a najlepsza drużyna otrzyma w nagrodę medale; za pierwsze miejsce z szyszek, za drugie z kasztanów. Pomysł spodobał się zwierzętom, które zaczęły tworzyć między sobą drużyny. Powstały dwie, Ssaków i Robaków, które rozegrają ze sobą mecz. Tak, tak. Trudno sobie wyobrazić jak maleńkie robaki mogą pokonać dużo większe i silniejsze ssaki, ale w sporcie wszystko jest możliwe...Każda z drużyn może wystawić pięciu graczy. Nie wolno przeciwnika kopać, gryźć, kąsać, żądlić, uderzać rogami, dusić.
W dniu rozpoczęcia mistrzostw dookoła łąki zebrały się wszystkie leśne zwierzaki. Zewsząd słychać porykiwanie, ćwierkanie, chrumkanie i różne inne zwierzęce odgłosy. Każda z drużyn ma swoich fanów, którzy będą im kibicować. Sędzią zawodów i tu niespodzianka, będzie pan Kret... Kto zdecydował, że właśnie on będzie sędzią ? Przecież on ponoć nie widzi!? ...
KRET :
Mówią, żem ślepy, to jakieś bzdury
W binoklach widzę lepiej od kury
NARRATOR :
Poznajmy zatem bliżej obie drużyny. Zacznijmy od Ssaków. Ich bramkarzem będzie słoń. Oj nie łatwo będzie strzelić mu gola. Zagradza swoim ciałem całą bramkę...
SŁOŃ :
Ja jestem słoniem, będę bronił bramki
Będę grał boso, bo pękły mi trampki
Rozstawię nogi, uszy i kinola
I żaden robak nie strzeli mi gola.
NARRATOR :
Obrońcą Ssaków będzie byczek. Właśnie ostrzy o pień drzewa swoje rogi i kopytami niecierpliwie ryje trawę. Nie chciałbym być na miejscu trawy...
BYCZEK :
Ja jestem byczek i gram w obronie
Mam moc i biegam niczym dwa konie,
Zawsze gram twardo, a kto w to nie wierzy
Wnet się przekona, jak się ze mną zderzy
NARRATOR :
W pomocy drużyny Ssaków zagra jeden, ale za to szybki gracz, który potrafi grać i w obronie i w ataku. Jest nim zebra.
ZEBRA :
Jam zebra, pomocnik z krwi i kości,
Gra w piłkę daje mi moc radości,
Gdy ja robię wślizg, to ziemia jest zryta
Radzę omijać me cztery kopyta
NARRATOR :
W ataku drużyny Ssaków zagra aż dwóch zawodników. Zobaczymy jak będą ze sobą współpracować i czy potrafią strzelać bramki. Są nimi wielbłąd i jeż...
WIELBŁĄD :
Jestem wielbłądem, w ataku strzelam gole,
Staram się dobrze spełniać swoją rolę,
I choć na takiego, wiem, nie wyglądam,
Strzelam dużo bramek, jak na wielbłąda...
JEŻ :
Ja jestem jeżem, mam rajdy ostre
Strzelanie bramek jest dla mnie proste
Kto się mnie dotknie, zębami zgrzyta
I jest podobny, he, he, do sita
NARRATOR :
Poznaliśmy drużynę Ssaków. Robakom nie będzie łatwo ich pokonać, jeżeli w ogóle jest to możliwe... Poznajmy teraz drużynę Robaków. W ich bramce zagra mrówka. Ciekawe jak zamierza powstrzymać jeża i wielbłąda?... I ciekawe czy potrafi podskoczyć do poprzeczki?
MRÓWKA :
Ja jestem mrówką i wszystkim pokażę,
Jak bronią bramki prawdziwi bramkarze.
Na polu karnym ssak mi nie podskoczy,
Potrafię ugryźć, piaskiem sypnąć w oczy...
NARRATOR :
Już to widzę, jak mrówka sypie w oczy piaskiem wielbłądowi... W obronie Robaków zagra szczypawka. Ciekawe czy w swoje szczypce będzie łapać piłkę, czy nogi przeciwnika ?
SZCZYPAWKA :
Jestem szczypawką i na polu karnym
Spotkanie ze mną jest pomysłem marnym...
Jak mi napastnik nadepnie na czułki,
Mogę uszczypnąć nie gorzej od pszczółki...
NARRATOR :
Pomocnikiem drużyny robaków będzie stonoga. Ta to ma pecha, tyle nóg i tyle butów...Trochę ją musi to kosztować... Ciekawe, czy jak wyrasta, to z wszystkich butów na raz ? Z drugiej strony jak się ma sto nóg to nieźle można kiwać przeciwnika...
STONOGA:
Jestem stonogą i zagram w pomocy,
Biegam jak pocisk wystrzelony z procy
Wystąpię w meczu, a lubię dryblować,
O ile zdążę buty zasznurować...
NARRATOR :
W ataku drużyny Robaków też zagra dwóch napastników. Są nimi żuczek i biedronka...Ciekawe jak poradzą sobie z byczkiem i słoniem. Ja wolałbym nie stawać z nimi oko w oko...
ŻUCZEK :
Ja jestem żuczkiem, będę grał w ataku,
Gram elegancko, więc zagram we fraku,
Kiwam rywali niczym słynny Pele,
Niejedną bramkę Ssakom pewnie strzelę...
BIEDRONKA :
Ja jestem biedronką i też w ataku gram,
Choć tego nie widać dynamit w nogach mam
Byczka okiwam, siatkę mu założę
I strzelę gola, trąba nie pomoże
NARRATOR :
Poznaliśmy obie drużyny. Wszyscy się już niecierpliwią, i zawodnicy, i kibice. Pan Kret właśnie wkłada okulary na nos, a gwizdek w zęby. Czas zacząć mecz. Do boju zwierzaki !