Marek Wnukowski
Maurycy przez sen krzyczy
Słyszeliście, że Maurycy
Bardzo głośno przez sen krzyczy?
Każdej nocy to się zdarza
Słychać go aż na ulicy
Co ja mówię, na ulicy?!
W całej słychać go dzielnicy!
Dość go mają już sąsiedzi
Dość go mają domownicy
Przez sen rzuca się, coś gada
Wierzga i na łóżku siada
Choć go żona przez sen głaszcze
Nic to jednak nie pomaga
Już Policja przyjeżdżała
Straż Pożarna wodą lała
Nikt mu pomóc nie potrafi
Nawet wróżka, choć też chciała
Przed snem cały się masuje
Na stojąco spać próbuje
Na nic, wciąż tak głośno krzyczy
Aż piżama mu się pruje
Do doktora poszedł: - Panie,
Zrób coś zanim coś się stanie
Ja już nad tym nie panuję,
Spać się boję na tapczanie
Krzywdę sobie zrobić mogę
Uszkodziłem już raz nogę
Chyba coś mi się przyśniło?
Przez sen spadłem na podłogę
Przed Maurycym lekarz siada
Ciężko wzdycha i tak gada:
- Musisz zawód szybko zmienić,
Taka oto moja rada
Zmienił zawód więc Maurycy
Teraz już przez sen nie krzyczy
Że grabarzem był przed laty
Chyba nie wie nikt w dzielnicy