Marek Wnukowski
Kot Łatek
Kot Łatek boi się myszy
W mieszkaniu po meblach chodzi
Przykuca, gdy hałas słyszy
W obawie, że mysz nadchodzi
Przeważnie leży na szafie
Zadając sobie pytanie:
- Co będzie jak mysz mnie złapie?
Co wtedy ze mną się stanie?
Czy łamać mi będzie kości?
Czy raczej w plastry pokroi?
A może połknie w całości?
- Tego szczególnie się boi
Boi się Łatek bez przerwy
Schudł, waży tyle co wata
Nadwyrężone ma nerwy
Już nawet figli nie płata
Najbardziej nocy się boi
Mysz przecież w nocy grasuje
Pewnie w ciemnościach gdzieś stoi?
Na pewno na mnie poluje
Kiedyś, gdy szedł do kuwety
Dobiegły go z kuchni piski
Zajrzał i krzyknął: - O rety!
Mysz piła mu mleko z miski
A ona, na widok kotka
Ze strachu, biedna, zemdlała
I, niczym okoń, lub płotka
W miseczce zanurkowała
Rzucił się kot na ratunek
Zapomniał, że bał się myszki
Złapał jej ogon jak sznurek
I ją wyciągnął z tej miski
Nic się na szczęście nie stało
Myszka się nieco zmoczyła
Mleka się trochę rozlało
Tak się przygoda skończyła
Od tamtej pamiętnej chwili
Zawsze im śmieją się pyski
Bardzo dla siebie są mili
I jedzą z tej samej miski
Razem się bawią, wariują
I dzielą się wspólnym kojcem
Dobrze ze sobą się czują
Są najszczęśliwsi pod słońcem
Strach bywa nieracjonalny
Przyznała mysz, to głupota
To odruch nienaturalny
Tak bać się miłego kota?
Śmieje się kotek sam z siebie
Ze śmiechu dostał zadyszki
Jak mogłem, naprawdę nie wiem
Tak lękać się małej myszki