Marek Wnukowski
Aneta i klarnet
Słyszeliście o Anecie?
Uczy grać się na klarnecie
Ćwiczy pilnie godzinami
Czasem nawet w toalecie
Klarnet z całej siły trzyma
Dmucha, cała się nadyma
A ten stęka, rzęzi, wyje
Zaraz pęknie, nie wytrzyma!
Prze powietrze gdzieś aż z brzucha
Ale klarnet się nie słucha
Dźwięki, które on wydaje
Nieprzyjemne są dla ucha
Inni mogą, ja też mogę!
- Rzuca nuty o podłogę
Nie odpuszczę nigdy w życiu!
Prędzej sobie utnę nogę!
Siostra watę w szafce miała
W uszy sobie ją napchała,
Mama też, choć po kryjomu
Z szafki dzisiaj watę brała...
Lecz Aneta jest zawzięta,
Ale dźwięki, niczym mięta
Wciąż twarz wszystkim wykrzywiają
Gdy ta dmucha w tego „pręta”...
Po tygodniu są już dźwięki!
To już nie są jakieś jęki
Jest już lepiej - rzekł jej tata,
Dziś hełm z głowy ściągam, dzięki!
Opłaciło się Anecie
Dziś, po latach, na klarnecie
Gra przepięknie, jest w orkiestrze,
Jeździ z nią po całym świecie