Krzysztof Roguski
Wyścig rowerzysty
Jedzie ścieżką rowerzysta,
Kilometrów dużo zjedzie.
Już przejechał chyba z trzysta,
A wciąż jedzie i wciąż jedzie.
Kręci, kręci pedałami
Ile mu wystarczy sił.
To nie zdarza się czasami...
Nowy rekord będzie bił!
Trasa na asfalt go wiedzie,
Po asfalcie będzie lżej.
I faktycznie – szybciej jedzie!
Jedzie tak szybko, że hej!
Mocno na pedałach wsparty,
Teraz nikt go nie dogoni.
Tylko wiatr go tak uparty
Ciągle goni, goni, goni...
Raz obejrzał się za siebie,
Już pozycję zyskał pewną.
Jest już prawie w siódmym niebie,
Bo już wygrał, tak, na pewno!
Już jest blisko, coraz bliżej,
Nawet metę dojrzał z dala...
Głowę schyla coraz jeszcze niżej,
A język na wierzch wywala.
Jeszcze chwila... metr... pół metra...
I już przeciął mety wstęgę!
Ciężko było wyścig przetrwać...
Ale skończył tę mordęgę!
Cały tłum mu wiwatuje
Ten wynik dostatni!
Swoje miejsce na liście znajduje...
Przyjechał ostatni.