Krzysztof Roguski
Pędraki
Dziś wieczorem – niesłychanie,
Nagle i niespodziewanie! –
Ciocia Ewa krzyk podnosi,
Że po kuchni babci Gosi
W jakiś sposób, nie wie jaki,
Rozszalały się Pędraki!
A że chciały te żyjątka
Do każdego zajrzeć kątka,
Bo ciekawskie – ba, to pewne! –
A do tego jakie śpiewne,
A do tego, jak to one,
Wyjątkowo roztańczone,
Więc po szafkach, po podłodze
I po cioci Ewy nodze,
Pod mikserem, w miskach psów,
Na kuchence, tam i ów,
I przy krześle, i pod stołem,
Pod zmywarkę, w gar z rosołem,
W cukiernicy i na blacie,
Przy kawowym automacie,
Pod lodówkę, na kuchenkę,
Pod piekarnik, na sukienkę,
Na parapet i pod drzwi,
I we włosy, w dekolt, w brwi...
Wszędzie, wszędzie w sposób taki
Rozszalały się Pędraki!
I tak ciocia Ewa stała,
Z przerażenia zesztywniała
Ledwo szeptem powiedziała,
Że dla babci Gosi chciała
Miło, słodko oraz wdzięcznie
Upiec ciasto własnoręcznie.
Ale śpiesząc się do garów
Zapomniała okularów,
A że miała wadę wzroku
Wyszła z kuchni krok po kroku
I się nie spostrzegła kiedy
Mak rozsypał się i wtedy
W tych maciupkich ziarnkach maku
Dopatrzyła się… Pędraków!