Monika Justyna Olszewska

Miś obieżyświat

Pewnej jesieni ze sklepowej wystawy,
Uciekł świat zwiedzać jeden misiu żwawy.
„Mam dwie ręce, oczy, nogi,
To wystarczy mi do drogi.
Czyżem gorszy od człowieka?
Ja tu tkwię a świat ucieka”.

Chciał poznawać różne kraje,
Morza, góry, lasy, gaje,
Podróżować tu i tam,
„Ja ze wszystkim radę dam!
Wszak liczna na świecie misiów rodzina,
A ja nie znam jeszcze żadnego kuzyna”

Wpierw postanowił zostać w swym kraju
I poznać niedźwiedzia z leśnego gaju.
Przemierzył las wzdłuż i wszerz razy kilka,
Niedźwiedzia nie spotkał, ale spotkał wilka.
„Witam panie psie”- uprzejmie się przywitał,
„Gdzie znajdę niedźwiadki?”- i zaraz dopytał.

„Jak śmiesz mnie porównywać do kundla z ulicy?!
Lepiej szybko zmykaj, abym żeber ci nie zliczył!
Żołądek mój od dawna strawy potrzebuje,
Lecz od ciebie trocinami mocno zalatuje”.

Misiu czym prędzej wziął nogi za pas,
I czmychnął z powrotem w głęboki las.
Wieczór się zbliżał i miś był zmęczony,
Gdy nagle usłyszał głos pani wrony.

„Nic tu po tobie, wracaj do domu,
Nim futro ci zmarznie od białego szronu.
Widać tyś pierwszy raz w leśnym gaju
I nie masz pojęcia o misiach obyczaju,
Nie zwyczajny jesteś do życia w naturze
I nie wiesz jak się żyje w niedźwiedziej skórze.
Więc powiem ci teraz, by skończyć twą wędrówkę,
Że każdy z nich jesienią znajduje kryjówkę.
Następnie wygodnie w tej kryjówce się układa
I na czas zimowy w głęboki sen zapada”.


Miś bardzo posmutniał z tego wszystkiego,
Lecz także nauczył się czegoś nowego.
„Jeśli pragniesz spotkać niedźwiedzi ród,
Odwiedź Arktyke, tam jest ich wbród”.

Nowa wyprawa łatwa nie była,
Lecz w misia wstąpiła niezwykła siła.
Szczęście do niego się uśmiechnęło,
Bo kilku badaczy na pokład go wzięło
I w samolocie, wśród nieba przestworzy,
Nowy krajobraz się przed nim otworzył.

Po szczęśliwym wylądowaniu,
Każdy z nich oddał się swemu zadaniu,
Lecz misiu nie zdążył ujść nawet metra,
A już pożałował, że nie ma swetra.

Spojrzał w prawo, w lewo, za siebie,
Wszystko było białe, jak chmury na niebie.
Przecież tu zima sroga w najlepsze!
A niech ta wrona zgubi pióra na wietrze!
Dobrze wiedziała, gdy mnie tu wysłała,
Że niedźwiedzia rodzina będzie już spała!

Nie chcąc tracić czasu w tym lodowym raju,
Z grupą innych badaczy ruszył samolotem do kraju,
Gniewny i chmurny całą drogę siedział,
Spytany o powód wszystko opowiedział.

Oto co usłyszał: ”Wrona rację miała
I oszukać cię wcale a wcale nie chciała.
Prawdą jest bowiem, że wśród lodowej równiny,
Żyją misie polarne co nie boją się zimy,
I gdybyś się dobrze do wyprawy przygotował
Teraz zły nie był i czasu nie żałował,
Pamiętać musisz bowiem, chcą zwiedzać obce kraje,
Należy najpierw poznać panujące w nich zwyczaje”.

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt