Tomek Nowaczyk
Kruk
Raz, siedząc na gałęzi, rozmyślał sobie kruk:
„Dlaczego każde zwierzę ma inną liczbę nóg?
Ja tylko dwie mam nogi i mnie nie dziwi to,
a już stonoga taka ma chyba ich ze sto!
Mam skrzydła – tak jak mucha, lecz mucha nóg ma sześć.
Aż osiem nóg ma pająk, co chce tę muchę zjeść!
A człowiek, raz widziałem, dwie nogi ma i ręce.
I z tym się dobrze czuje. I nie potrzeba więcej.
Sarenki i jelenie po cztery mają nogi,
bo tyle nóg ma zwierzę, co ma na głowie rogi.
A takie psy i koty? Czyhają tu pułapki!
To niby czworonogi, a mają cztery łapki!
Ma ślimak jedną nogę, lecz to nie żadna noga.
I jak się w tym połapać? W tych nogach? Olaboga!
Ma macki ośmiornica. Gdy spojrzy się na węża,
to nóg się nie dostrzeże – ten to się nadweręża!
A taka foka co ma? To koszmar zoologa!
Ja chyba się poddaję – w tych sprawach jestem noga…”.
Kruk więcej nie roztrząsał, kto ile kończyn ma,
i odtąd tylko siedział, i krakał swoje „kra!”.
Choć w końcu kruk się poddał, choć weny było brak,
to przyzna chyba każdy, że mądry był to ptak.
„Skąd takie bystre zwierzę?” – ktoś by zapytać mógł.
Rzecz to niezwykle rzadka – bo to był biały kruk.