Ewa Mleko
O osie z włosem na nosie
Dziwowała się wciąż osa,
Że na nosie miała włosa.
Nie przystoi przecież osie,
Żeby rósł jej włos na nosie!
Martwi się rodzina osy:
Przeczytała książek stosy,
Jak się pozbyć włosa gładko,
Pozostaje wciąż zagadką.
Poradziła się dżdżownicy:
- Na mnie zawsze możesz liczyć,
Okręcę się wokół włosa
I go wyrwę z twego nosa.
Jak odrzekła, tak zrobiła,
Choć się bardzo wysiliła,
Włos pozostał niewzruszony.
- Może spytam o to wrony.
- Musisz nos smarować często -
Rzecze wrona - maścią gęstą
Z miodu, kurzu i stokrotek.
- To nic nie da! – miauczy kotek
- Lepiej wypij dużo mleka.
Włos wypadnie, tylko czekać.
Gęś zakrzyknie wniebogłosy:
- Z głodu wypadają włosy!
Gdacze kura – myślę sobie,
Włosa twego wnet wydziobię!
Cisza! – krzyczy konik polny
- Golibrodą jestem zdolnym.
Kozom bród zgoliłem z tysiąc.
Zetnę włosa, mogę przysiąc!
- Dajcie spokój !– radzi sowa
- Rozbolała mnie już głowa.
Co cię martwi włos na nosie?
Moja babcia ma ich osiem!
Co doradzi ród motyli?
- Włos wypadnie w jednej chwili,
Gdy wysłuchasz naszej rady
I zjesz kilo czekolady.
Bzdury! - prychnie koń do osy
- Farbowanie niszczy włosy.
Oddaj się do rąk fryzjerów,
Niech ogolą cię na zero!
Na to westchnie gąsienica:
- Włos twój szczerze mnie zachwyca.
Wyhodujesz gąszcz na nosie,
Będziesz mogła pleść warkocze!
Mówi osioł tak do osy:
- A ja w nosie mam twe włosy!
Odpuść sobie! Idź na całość!
Włos wypadnie ci na starość!
Takie zewsząd słychać głosy
Dosyć!- krzyczy osa – Dosyć!
Lecz zwierzęta nie słuchały,
Wciąż się w radach prześcigały -
Jak się pozbyć włosa z nosa.
Ale zaraz: gdzież jest osa?
Wzrok ma lekko osowiały,
Bo się włos stał nagle biały...
Niemożliwe! Co się dzieje?
Przez to wszystko osiwieję!!!