Ewa Mleko
Dni tygodnia
Wdał się w kłótnię wtorek z czwartkiem -
Które dni są więcej warte.
- Oczywista to jest sprawa,
W czwartki lepsza jest zabawa!
- Bzdury pleciesz! – według wtorku -
W czwartki miasto stoi w korku,
A we wtorki większy spokój.
Piątek krzywi się na boku
- Weekend u mnie się zaczyna,
Można wtedy iść do kina.
Jam jest królem no i basta!
- W piątki się pieniędzmi szasta!
- Ależ jesteś w wielkim błędzie,
Najlepiej jest po weekendzie!
- Absolutnie, to głupota! –
Obruszyła się sobota –
Przy mnie każdy jest wesoły,
Bo nie trzeba iść do szkoły.
- Ale sprzątać trzeba za to
I nic nie poradzisz na to.
- Spór wasz całkiem jest zbyteczny.
Niedziela to dzień świąteczny,
Więc nikogo to nie zdziwi,
Wówczas wszyscy są szczęśliwi.
-Być szczęśliwym można co dnia,
Środa środkiem jest tygodnia
Więc nic ująć, nic tu dodać,
Zawsze będzie rządzić środa.
Tako rzecze poniedziałek:
- Ja nie zgadzam się z tym wcale
Ja w tygodniu jestem pierwszy,
A to znaczy najważniejszy.
- To nieprawda! – krzyknie reszta.
Piątek poniedziałek zbeształ:
- Nikt nie lubi cię kolego
I już powiem ci dlaczego.
W poniedziałki, nie nowina
Tydzień pracy się zaczyna,
Od rana gna tłum w te pędy,
Wreszcie czynne są urzędy
- Brednie! – krzykną poniedziałki
- Wy jesteście z innej bajki
Zawsze było tak i będzie,
Trudno przetrwać po weekendzie.
Tu zgodzili się bez walki,
Że najgorsze poniedziałki.
- Czwartek, piątek – bez różnicy
Ze mną się musicie liczyć!
Mówi wtorek tak ku środzie.
- Środy dawno nie są w modzie
Niemożliwe! – warknie środa,
W środy piękna jest pogoda.
Nie wytrzymam !– prychnie piątek –
Tylko jeden znam wyjątek
Wśród dni smętnych i dni szarych
Ja sam jestem doskonały!
- O przepraszam, co niedziela
Wszystkich wkoło rozweselam!
- A sobota? Cóż, w soboty
Dzieciom w głowie tylko psoty.
Tygodniami się kłócili,
Nie spoczęli ani chwili.
Wtem kalendarz głos zabierze:
- Wciąż zwaśnieni? No nie wierzę!
Co macie do powiedzenia,
Jest zupełnie bez znaczenia.
Spory wasze niepoważne
Wszak jesteście równie ważne.
Nikt nie ważył się zaprzeczyć,
Kalendarz się zna na rzeczy.
Tylko raz jęknęła środa:
- To naprawdę wielka szkoda...