Zygmunt Marek Miszczak
Kłopot Zosi
Kto na nosie nosi krostę,
Tego życie nie jest proste.
Nieproszony gość (o losie!)
Przyozdobił dzisiaj Zosię
I choć groźny nie jest w sumie,
Któż dziewczynki nie zrozumie?
Nos – to atut w naszym ręku.
Nos – to główny probierz wdzięku.
Nos – niech każdy zapamięta -
To jest Zosi reprezentant.
Nic zaś lepiej nie odpowie,
Jak ratować trzeba zdrowie,
Humor, dumę, wygląd noska,
Niż Zosina właśnie troska:
Jak przystało więc na damę,
Smarowała nos balsamem;
Nakładała okulary;
Wachlowała się bez miary
Chustą, szalem, czym popadło.
Chciała w domu stłuc zwierciadło.
Nie pomogło – proszę dzieci!
Nos, jak świeczka nadal świeci;
Nadal kształtem swoim złości;
Nadal źródłem jest przykrości.
Rzec by można: - To drobnostka -
Taki feler, taka krostka,
Lecz próżności – w samej rzeczy -
Żaden lekarz nie uleczy.