Tomasz Matuszewski

Babcina miłość

Babcia Marysia tak wnuka kocha,
że gdy go nie ma po cichu szlocha.
Martwi się często o córki syna,
gdyż w babci oczach jest jak kruszyna.

Toteż dokarmia go nieustannie,
by mógł podobać się jakiejś pannie.
Ciągle powtarza, że je za mało,
nawet gdy w misce nic nie zostało.

Garnek kotletów, miska pierogów
i salaterka pełna twarogu.
Placków nasmaży aż sto pięćdziesiąt,
normalny człowiek zjadłby to w miesiąc.

Babciny wnusio czasem narzeka,
idąc do babci wie co go czeka.
Już wkrótce zbraknie mu dziurek w pasku,
większość go wita: „Czołem, grubasku”.

Babcia problemu jednak nie widzi,
choć już jej wnusio brzucha się wstydzi.
Twierdzi, że chuchrem chłop być nie może,
wpycha weń jadło o każdej porze.

Mama z nim chodzi do dietetyka,
gdyż z przekarmienia jej syn utyka.
Złości się bardzo na swoją mamę,
bo syn jej ledwo mieści się w bramę.

Morał jest krótki z tej opowieści:
Babciu przystopuj, gdy wnuk nie mieści
W sobie jedzenia, które gotujesz.
Inaczej zdrowie jemu zepsujesz.

Tekst © Copyright by Tomasz Matuszewski

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt