Zdzisław Feliks Klauza
Na Grzyby
Poszedłem do lasu na grzyby .
Zamiast zbierać , łapałem ryby .
Po drodze staw napotkałem .
Płotki , okonie i szczupaki
złapałem .
Też i złowiłem cztery duże raki .
Nie chcieli mi się dać chwycić
i uciekali nieboraki .
Z brzegu stawu wyrastały krzaki .
I tam ukrywały się te cwaniaki .
Jak je z tego ukrycia wypłoszyłem .
Wtedy gołą ręką łatwo chwyciłem .
I do wiaderka z wodą włożyłem .
Razem z rybami sobie pływały.
Może też i z nimi rozmawiały.
Bo jak w stawie razem żyli .
To po rybiemu też może mówili .
Musieli jakoś się dogadać
bo w ogóle się nie bili !
Ryby z początku wokół nich krążyły .
Ale potem z ich obecnością się
pogodziły .
Raki od czasu do czasu do nich
podpływały .
Ale szybko się rakiem wycofywały.
Najbardziej szczupaków się obawiały .
I je szczypcami podszczypywały .
Inne rybki na to spoglądały i z
niepokojem ogonkami machały .
Patrzyłem na to całe towarzystwo
ryb z rakami .
I pomyślałem , że na pewno staw
od wiaderka by wolały .
Bo przecież na wolności się wychowały !
Wodę z całą zawartością z wiaderka
do stawu wylałem .
Jakiś czas stałem i na nich spoglądałem.
Zauważyłem , ze raki i ryby jakiś
taniec razem wykonywały .
Zrozumiałem , że w ten sposób mi
za wolność dziękowały .
Wiaderko wodą wypłukałem .
I powoli do lasu na grzyby podreptałem .
Nawet się nie spodziewałem .
Ale bardzo dużo grzybów nazbierałem!
Raki i rybki w podziękowaniu za wolność ,
zaczarowały .
I dużą ilością grzybów mnie obdarowały .
W stawie żyją też istotki które ,
żyć i bawić się nadal chciały !