Alicja Kaleńska-Klimczak
Piosenka Prababuni o kurkach
Było w kurniku kurek bez liku
Czarna Puchatka – kurczątek matka
Siwa Pstrokata, Żółta Puchatka i Krasnopióra Kura.
Gdy słońce zaszło, na niebie zgasło,
Śpią kurki wszędzie, na każdej grzędzie
Wtem coś się drapie, tam przy pułapie
Patrzy na kury, z góry.
Oj biada, biada to tchórz się skrada,
Kureczki gdaczą, po grządkach skaczą
Wtem... klapa spadła, na głowę tchórza,
Tchórz niegodziwy, nieżywy.
Gdy byłam małą dziewczynką, a babcia śpiewała mi tę piosenkę żal było mi tchórza, bo co on winien, że był głodny, może miał chore dzieci i dla nich chciał upolować kurkę. Dlatego swoim dzieciom śpiewam piosenkę z innym zakończeniem...
Oj biada, biada to tchórz się skrada,
Kureczki gdaczą, po grządkach skaczą
Wtem... jedna z kurek wzięła drąg duży.
Mówi „Ja tchórza wykurzę!”
Inne kureczki po grzędy kawał,
W pazurki wzięły, machać zaczęły
Tchórz to zobaczył, tak się przestraszył
Uciekł czym prędzej z kurnika.
„Tak dzielnych kurek, jeszcze nie widziałem.
Zycie, mi miłe więc uciekłem.
Od tego czasu przeniosłem się do lasu,
Tam mi już kurki nie grożą.