Alicja Kaleńska-Klimczak
Bajka o Lisku Chytrusku i jego młodszym braciszku Morusku
Żył chytry lisek w ciemnym lesie
Chytruskiem go zwali jak wieść niesie
Brata miał nasz lisek jednego
Moruska – dużo od siebie młodszego
Dzielić się Chytrusek nie lubił wcale
Za to głodnego udawał wspaniale
Jedzenie po cichu w ukryciu zjadał
A potem, że głodny głośno ujadał
Mama martwiła się o swojego Chytruska
I pouczała małego Moruska
„Dziel się z bratem jedzonkiem swoim,
bo go z głodu brzuszek bardzo boli”
Ale Chytrusek po cichu pół porcji brata zjadał,
I jeszcze głośniej z głodu ujadał
Morusek oddawał mu swoje pół połowy,
I z głodu aż dostał zawrotów głowy.
Mama od zmysłów odchodziła,
Tak się o swoje dzieci martwiła
Po lekarza posłała. Lekarstw nakupowała.
Pan Doktor przyszedł.
Do lisków zapukał
Mama płacze, że Chytrusek głoduje,
Że bardzo cierpi nieboże. Czy coś mu pomoże?
Pan Doktor rurę długą wyjmuje,
I do gardła Chytruskowi pakuje,
Potem latarką wielką świeci,
I co wiedzi!? Zgadnijcie dzieci?
Czekolady, pierniki, wafelki, cukierki,
Kiełbasę, ketchup, ze słodyczy papierki,
Kotlet cały i pół porcji brata.
Jak tata to zobaczył, Jak wyciągnął bata...!
A Morusek mały z głodu osłabiony
Do Chytruska się zabrał obrony,
Chytrusek wstał z przejedzenia zmęczony
Wiedział, że dzięki Moruskowi od bata ocalony
Moruska wziął w objęcia, uściskał, ucałował
I bardzo swojemu bratu szczerze podziękował.
Lecz tata chciał liseczka ukarać srodze,
I kazał mu przez tydzień stać na jednej nodze
Gdy go noga zaboli ma je sobie zmieniać
A na przyszłość się z bratem dzielić i go doceniać
Moruskowi za to Chytrusek oddał swoje słodkości,
Które dostawał od odwiedzających gości
Warszawa, styczeń 2005