Mariusz Jeleń

Mikołajów Świętych 2-óch

Jak donieśli mi ludzie postronni,
gdzieś daleko od lodów Laponii
w północnej części tureckiej Licji,
żył biskup Miry w Bożej tradycji.
Tak jak przed świtem, tak i po zmroku,
chodził i modlił się z laską przy boku.
I przez dzień cały biednym pomagał,
a lud zbratanyMikołajem go zwał.

Mikołaj się dzielił z uboższym bratem,
sakwą potrząsał przed króla katem.
A gdy raz sąsiad pieniądze stracił,
to mu przez komin pieniądze wpłacił.
Od tamtej pory są te zwyczaje,
że się przez komin do domu dostaje.
Biednym po śmierci oddał majątek.
- Oto świętego prawdziwy początek.

Minęły wieki i średniowiecze
i znów Mikołaj nastał na świecie.
Siwiutka broda i biała cera,
godzinę temu był u fryzjera.
Czerwony kubrak i brzuch wydęty,
barwioną wodę sprzedaje święty.
Kochają go dzieci, sklepowi ajenci.
- Oto współczesny święty komercji.
Nie ma historii bez zakończenia.
Jeden Mikołaj był z przeznaczenia
i lud po śmierci nazwał go świętym.
Drugi to taki królewski centym,
który nie daje, lecz nam odbiera,
co się w skarbonce taty uzbiera.
A prezent z tradycji czy z masówki,
jest nie istotny dla dziecka główki.

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt