Mariusz Jeleń

Grubasek

W jadłospisie w moim planie,
jest rogalik na śniadanie.
Gdy uporam się z rogalem,
zjem bułeczkę wraz z kaparem.
By uniknąć z mamą sporów,
wcisnę kilka pomidorów.
A do tego szklanka mleka
i do szkoły – czas ucieka.

Siedmiolatek ma nawyki,
lubi jadać smakołyki.
Więc wydaje kieszonkowe
na cukierki migdałowe.
Czasem chipsy, słodka cola,
taka przecież dziecka rola,
by niezdrowy zjeść posiłek,
kiedy w szkole jest wysiłek.

Tuż po szkole mówi mama:
- Dziś na obiad są dwa dania:
zupa z kury na wywarze,
a na drugie – kaszę warzę.
Jest sałatka obiadowa:
por, ogórek, marchew zdrowa.
- A ja przecież ziemniak wolę!
- Umyj rączki, siądź przy stole.

W razie deszczu będę w domu,
zjadał sernik po kryjomu.
Jeśli słonko będzie świecić,
to na spacer trza się spieszyć.
Pójdzie tata,no i siostra,
a brat nie - bo ma krosta!
Więc zależy od pogody,
czy wiśniowe zjem dziś lody.

Gdy wrócimy do mieszkania
zrobię lekcje - dwa zadania.
Mnożę, dzielę i dodaję
z matmy radę sobie daję.
By nie mogło być zbyt nudno,
to z wf-u będzie trudno.
Wuefista był dziś srogi,
dał zadanie – ugiąć nogi.

Mama woła. – Jest kolacja!
To nie żadna jest atrakcja.
Zjem jak zwykle bułkę z masłem,
czekoladę - dopcham ciastem.
Zaraz idę w ciężką drogę,
a od stołu wstać nie mogę.
Mam na piętrze swój pokoik,
to na schodach zjem batonik.

Potem krótka gra na pleju,
rąk nie myję, choć są z kleju.
Już do łóżka idę w porę
i na koniec ten paciorek:
Mój Aniele, tam w tym niebie,
ja ponownie proszę ciebie,
by z jutrzejszym rannym blaskiem,
nikt już nie zwał mnie grubaskiem

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt