Michał Jankowiak

Pies Karambus. Część XXII. Kino.

Mój pies idzie do kina,
Z psiej mordy cieknie ślina,
Ze strachu twarz mu blednie,
Bo zamiast grać komedię,
Dziś będzie film o duchu,
Karambus tkwi w bezruchu.
„Idziemy !” wołam psiaka,
A tutaj sprawa taka,
On trzęsie się i stęka,
Wyprawa z nim to męka.
Na szczęście po godzinie,
Jesteśmy z psem już w kinie,
A tam nie uwierzycie,
Zwierzęce tętni życie!
Karabus ujrzał w cieniu,
Pięć kotów na siedzeniu,
Kot perski, sfinks, syjamski,
Dachowiec i bezpański,
Grzeczniutko sobie siedzą,
Cuchnące śmieci jedzą,
Na dole pod ekranem,
Kundelki siedzą z panem,
A jest ich ze czterdzieści,
Że kino to pomieści?
Do sali weszły świnki,
Lecz mają smutne minki,
Bo wszystkie foteliki,
Zajęte przez króliki...
U góry gdzie kamera,
Ktoś pod krzesłami gmera,
W siedzeniach same dziury,
A na podłodze wióry.
Chomiki, szczurki, myszy,
Inwazja towarzyszy!
Lecz nagle w kinie cicho,
To coś to może licho?
Skończyło się chichranie,
Bo strachy na ekranie,
Zobaczył to Karambus,
Zesztywniał jak te bambus,
I siedzi biedaczyna,
Gdzieś w pierwszym rzędzie kina.
I trzęsie się ze strachu,
A koty w śmiech, „Oj brachu!”
Chichrają się jak w transie,
Komedia na seansie.
Karambus rozwścieczony
Najeżył swoje szpony,
Wyszczerzył swe zębicha,
Na boki dziko prycha,
Przeskoczył foteliki,
Gdzie siedzą dwa króliki,
I rzucił się na koty,
Ze złości, nie dla psoty,
Trwa bitwa na seansie,
Bo koty w dzikim transie,
Ostrymi pazurami,
Psie futro potargały,
Karabus nieposłuszny
Nie pozostaje dłużny,
I jak to w życiu bywa
Pies z kotem poigrywa.

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt