Anna Gratkowska
Słoń
Rzecz się działa w moim mieście.
Otóż słoń chciał grać w orkiestrze
Pierwsze skrzypce, jasna sprawa,
Potem gromkie dostać brawa.
Miał instrument... i futerał...
Smoking, w który się ubierał...
Lecz z talentem było krucho!
Słoń nadepnął mu na ucho!
Więc gdy grał jazz na całego,
To mówili: Skończ... kolego...!
Bądź malarzem... Cukiernikiem...
Ale przestań być muzykiem!
Słoń był mądry, nie uparty:
- To co mówią, to nie żarty.
Gram mazurka nie najlepiej...
Zatem lepiej go upiekę!
Plan swój zaraz wdrożył w życie.
Mazur wyszedł znakomicie!
Każdy ma na ciasto chrapkę...
Zamiast bisów, chce... dokładkę!