Anna Gratkowska
Jeż
Pewien jeż z miasta Zgierz
To był strasznie dziki zwierz!
Już od rana zęby szczerzył,
Kręcił wkoło, wzrokiem mierzył,
Furczał, prychał, w głos się burzył
I z wściekłością fajkę kurzył.
Aż się trzęsły inne jeże:
- Niech przed jeżem las nas strzeże!
I tak pewnie by się jeżył,
Gdyby go ktoś nie namierzył,
Jak opalał się na skwerze,
(Gdzie chadzają w parach jeże)
I nie spytał: Mam uwierzyć,
Że Ty lubisz tak się jeżyć?
Ja Ci powiem, jeżu szczerze,
Z Ciebie to jest dobre zwierzę.
Tylko kolce! One z jeża
Czynią postrach miasta Zgierza.
Więc je zostaw w bujnym perzu
I uśmiechnij się, mój jeżu!
Jeż aż zamikł. Lecz uwierzył
I ze złością swą się zmierzył.
Kolce rzucił gdzieś w plenerze
I tak został miłym jeżem.
Teraz śmieje się rodzina,
Że jest słodki... jak jeżyna.