Anna Gościniak
Zmęczone niedźwiadki
Niedźwiedzie zwołały pilne zebranie.
- Ogłosić nam przykro niesłychanie:
Za dużo czasu tracimy na spanie!
Choć misie w zimie od wieków spały,
Połowę życia tak marnowały.
To fakt, niestety, nie do ukrycia,
Że misie przesypiają połowę życia.
Zdumione zwierzęta potrząsają głową.
- Cieszyć się tylko życia połową?
Musimy podjąć konieczne działania,
Żeby powstrzymać się od spania.
Od dziś wprowadzamy wielkie zmiany,
W zimowy sen już nie zapadamy!
Tym wnioskiem kończymy wszelkie rozmowy.
Nie zmorzy nas więcej sen zimowy.
Gdy zima nadeszła, niedźwiedzie wędrują,
Walczyć z sennością usilnie próbują.
To zimną wodą się polewają,
To głośnej muzyki od rana słuchają.
Niektóre żwawo się gimnastykują,
Inne na łyżwach jeździć próbują.
Jeden miś krąży dookoła drzewa,
Inny wesołe piosenki wciąż śpiewa.
Niektóre niedźwiedzie wolą grę w karty,
Kolejne opowiadają zabawne żarty.
A nawet tańczą do skocznej muzyki.
Te bardziej leniwe nastawiają budziki.
Lecz nic nie pomaga! Spać się chce.
Każdy więc marzy wyłącznie o śnie.
Zmęczone misie wokół gawry krążą.
Powieki jak głazy nieznośnie im ciążą.
Już próbują zapałką podtrzymać powieki
Lub schłodzić się w nurcie lodowatej rzeki.
Prawie na stojąco, biedne, zasypiają,
Choć dotrzymać słowa bardzo się starają.
Jeden już zasnął na twardym kamieniu,
Inny na żwirze, tuż przy strumieniu.
Ktoś smacznie drzemał o drzewo oparty,
Nie pomogła muzyka, nie pomogły karty.
Kolejny już chrapał jak lokomotywa.
Każdy się pokłada, każdy odpoczywa.
W końcu niedźwiadki nie wytrzymały,
Jeden po drugim w sen zapadały.
W trawie, pod drzewem i przy potoku,
Wszystkie zasnęły zaraz po zmroku.