Marek Dąbrowski
Wiosenny deszczyk
Spadał na trawkę wiosenny deszczyk,
Jedna kropelka, a potem trzy,
Cztery, i dziesięć, i wielkie miliony.
Oj, roczek dobry, oj, będą plony!
Wiosenny deszczyk – ciepły i miły.
Dzieci o takim przez zimę śniły,
By stać w nim długo i buty chlapać,
Skakać w kałużach i krople łapać.
Dzieci, co tylko, gdy deszczyk pierwszy...
Dość już czytania przez mamę wierszy.
Krzyczą – Kiedy na trawkę pójdę pobiegać?
Na bose stopy wodę wylewać?
Deszczyk wiosenny przy wtórze tęczy
Zrosi i liście, i dziadka zmęczy.
Bo, gdy wnuk biegiem łapie kropelki
Dziadek za wnukiem – susami wielki
Krok w krok dogania małego szkraba.
Chociaż i zdrowie, kondycja słaba.
Wiosna wymusza biegi za wnusiem,
Co krople deszczu dogonić musi.
Wiosenny deszczyk ciepło przynosi,
Zrosi i stopy i głowę zrosi.
Ale najlepsze, to w pierwszym rzędzie -
Zieleni znowu światu przybędzie.