Marek Dąbrowski
Sitko i garnek
Sitko tak do garnka rzekło:
Dla mnie kumie to jest piekło.
Ja przepuszczam ciągle wodę,
Jestem faktem tym znużone.
Ty gotujesz te wywary,
Pełen jesteś ciepłej strawy.
Garnek jesteś ty nad gary.
To, co robisz to są czary.
Nie dość, że obiad gotujesz,
To na stoły go serwujesz.
Ze mnie wszystko wnet wyleci:
Zupa, kisiel, nawet przecier...
Ty udusisz i uprażysz,
Krzepką misą ludzi darzysz.
Ze mnie potok deszczu leci.
Łzy mi kapią jak u dzieci.
Garnek to ma poważanie,
Każde w nim przyrządzisz danie.
Z garnka nawet czapka będzie,
Jak kto chce to na nim siędzie.
W tobie ziemniak i warzywa,
Nawet zupka dość treściwa.
Tutaj dojdzie nawet kurka,
Jajko i zakwas do żurku...
Garnek słucha tego z minką
I odpowie z lekką kpinką:
Sitko, tyś niedocenione?
Wszak szalejesz z makaronem.
Szczęście masz także szalone -
Nie zostaniesz przypalone.