Marek Dąbrowski
Jabłko
Gdy jabłko z drzewa spadało
Tak o sobie pomyślało:
Jestem śliczne, nie paskudne.
Kiedy spadnę będę brudne.
Jam symbolem jest poznania.
Dla Adama do zjadania.
Mogę kwaśne być, soczyste
I gruszkowe, i mięsiste.
Natchnieniem Newtona jestem
I nadzieniem w smacznym cieście.
Jam jest Lobo, ja Kosztela.
Wilhelm Tell też do mnie strzelał.
Miasto zwane mym imieniem.
Jestem poetów natchnieniem.
Ze mnie cydry, ze mnie wina.
Gdym w tytule – pełne kina.
Jestem w szyi u mężczyzny.
Apple zwane z angielszczyzny.
I tak leci jabłko w dół,
Myśli: chyba pęknę w pół.
Spadło i się lekko toczy,
A że był to środek nocy,
Legło smutne obok płotka:
Będzie ze mnie szarlotka...