Marek Dąbrowski
Bociek
Przyleciał z dalekich krajów
Gdzie nie wszyscy żyć mu dają
I choć droga tu daleka
Zawsze miejsce tutaj czeka
Tutaj gniazda wychuchane
W każdej wiosce wyłuskane
Na kominie, to na słupie
Ale nigdy w dużej grupie
Jedno gniazdo – w nim rodzina
Tutaj życie się zaczyna
Długie jak kamasze nogi
Lecz nie schodzą żadnej drogi
Bo się po to wydłużyły
Aby w wodach wciąż brodziły
Długie nogi, długi dziób
Niczym przy drogowy słup
Dziobem łowi rybki, chrząszcze
Żabki, zwinki i chrabąszcze
Dziób czerwony, piórka białe
A na końcach czarne całe.
Tak. Zgadliście, o bocianach
O tym mówi cała sprawa
Ile jednak by nie pisać
To płacz dziecka z dala słychać
Z boćkiem właśnie o to chodzi
Że symbolem jest narodzin!