Zofia Bronikowska
Śniegowy bałwanek
Do okna — lodową łapką
puka — śniegowy bałwanek
i tłamsi kwiaty — na szybach
przez mróz wyhodowane.
Zobaczyły go dzieci — i zaraz
z pokoju — naprzeciw — wybiegły.
— Nie może przecież marznąć
przez noc — bałwanek biedny!
Zaprosiły serdecznie do siebie —
wszedł od razu — bardzo ucieszony!
— Nawet łapek nie wytarł przed drzwiami,
tak przejęty był tym i wzruszony...
Siadł przy piecu — w fotelu — wygodnie,
zachwycony niezwykłą gościną —
i nim zdążył dzieciom podziękować —
ze szczęścia nagle — się rozpłynął...