Artur Zyskowski

Złodziej obżartuch

Było to nie wiadomo kiedy, nie wiadomo gdzie.
Do cukierni wkradł się złodziej, wszystko za darmo je.

Cukierków dwa i pół kilo, całą czekoladę,
Lizaka, bezę, ptysia, ze słoja marmoladę,
Cztery jabłkowe ciasta i pączka dużego zjadł.
Najadł się! Chce uciec drzwiami, tymi co się tu wkradł.

Lecz w drzwiach tych się nie mieści – urósł mu ogromny brzuch.
Człowiek tyje, gdy je niezdrowo, do tego za dwóch.

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt