Aneta Wypych
Dinozaur
Dorotka ma kotka, a ja dinozaura,
któremu Małgosia ogonek podarła.
Wyskoczył jak żywy ten mój tyranozaur
z kartki, w której mieszkał i Małgosię pożarł.
Zniknęła Małgosia, a ja mam kłopoty.
Nikt mi nie uwierzył. "Cóż to za głupoty!"
- powiedziała pani od matematyki,
kiedy próbowałem użyć tu logiki.
Zniknęła Małgosia, nie ma dinozaura...
A może to ona dinusia pożarła?
Może zapomniała drugiego śniadania?
Naprawdę nic więcej nie mam do dodania.
I nagle spojrzałem na kartkę w zeszycie:
Małgosia z dinusiem... Razem... Uwierzycie?
Ona trzyma ogon, tyranozaur ryczy.
Są na Isla Sorna, w jakiejś leśnej dziczy.
Zanim naszej pani zeszyt pokazałem,
śmiech dzieci mnie zbudził.
Tak głośno chrapałem...