Marek Wnukowski

Miś u lekarza

Raz do lekarza przyszedł miś
- To mi się stało w obiad, dziś
Noga mi spuchła, jak bania
Nie mogę stąpać, ani iść

Usiądź w fotelu i śmiało
Opowiedz jak to się stało?
A ja postaram się sprawić
By dłużej już nie bolało

Szedłem, nie spiesząc się, lasem
Pod nosem nucąc coś, basem
Szukałem gniazda z pszczołami
Bo lubię miód pojeść czasem

Idę tak z głową do góry
Słońce gdzieś zaszło za chmury
I nagle padłem jak długi
Bo nie widziałem tej dziury

W nodze trzasnęło coś głucho
Ból przebiegł z pięty po ucho
Myślałem, że mi za chwilę
Z piersi wyskoczy serducho

Wrzucił mnie żubr na barana
I przyprowadził do pana
Gdyby nie on, to bym jeszcze
Czołgał się tutaj do rana

Dobrze - rzekł lekarz - pomogę
I zbadał mu jego nogę
Bandażem związał, dał leki
- Nic więcej zrobić nie mogę

Zawsze patrz misiu pod nogi,
- Udzielił takiej przestrogi,
Byś znowu przez nieuwagę
Nie trafił pod moje progi

Na koniec powiem dosadnie:
- Chciałeś postąpić nieładnie
I może to kara była,
Pszczołom się miodu nie kradnie…

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt