Marek Wnukowski

Jeż u fryzjera

Do fryzjera raz przyszedł jeż
Grzebień - mówi, weź i mnie czesz
Dość fryzury mam na jeża
Więc do pracy zaraz się bierz

To decyzja przemyślana
Myślę o tym już od rana
Nie ma co się zastanawiać,
Głowa musi być zadbana

Od dziś zmienić się zamierzam
Moje kolce ci powierzam
Skróć je śmiało, bym z fryzury
Był podobny do żołnierza

Chcę być inny, chcę być modny
Chcę mieć wygląd schludny, godny
Szorstki jestem przez te kolce,
Chcę w dotyku być łagodny

O nic fryzjer już nie pyta
Za nożyczki żwawo chwyta
Chce ciąć kolce, ale cóż to?
Co tak rzęzi i tak zgrzyta?

No tak, kolce się nie dały
Dziesięć nożyc połamały
Ze zmęczenia fryzjer pada,
Bo próbował przez dzień cały

Niech pogryzą ciebie osy!
Zaklął fryzjer, trzeba kosy
I to z bardzo dobrej stali
Żeby obciąć twoje włosy

Ja fryzury ci nie stworzę
Połamałem wszystkie noże
Żaden fryzjer nie da rady
Prędzej drwal, lub kowal może?

Więc do domu jeżyk zmierza
Więcej strzyc się nie zamierza
Chyba pojął, że fryzurę
Każdy jeż ma mieć na jeża

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt