Mariusz Szwonder

Na działce babci Jadzi

Oto działka babci Jadzi.
"Co dziś pani tu posadzi?"
"Cóż, posadzę warzyw sporo -
wnuczków przecież mam kilkoro.
Gdy wnuczęta mnie odwiedzą,
to warzywa smaczne zjedzą".
"Plan jest trudny, czy też prosty?
Czego trzeba, by wyrosły?"
"Tu potrzebne są nasionka,
trochę wody, trochę słonka".
Babcia nasion wysypała
tyle, ile w paczkach miała –
to uprawy jest początkiem.
Teraz trzeba każdą grządkę
podlać wodą wprost z konewki –
bardzo lubią ją rzodkiewki
i warzywa wszystkie w świecie.
Teraz powiem wam w sekrecie,
co się tutaj w nocy działo.
Ledwo słońce się schowało,
świerszczyk słyszał i biedronka,
jak sprzeczały się nasionka
o to, co z nich wykiełkuje:
„Wielką dynię w sobie czuję!” –
jedno z nich tak zawołało.
Drugie na to: „Też bym chciało!”
„A ja będę pomidorkiem
z najpiękniejszym tu kolorkiem!” –
wciąż się przechwalało trzecie.
„Ja go zamówiłem przecież!” –
czwarte z trzecim się nie zgadza.
„Chyba tobie nie przeszkadza
to, że stanę się pietruszką?” –
szepcze piąte tak na uszko
do nasionka, co jest obok.
Ono na to: „Co z umową?
Ty marchewką masz być przecież!"
"Nie! Za żadne skarby w świecie!"
Kłótni tej nie widać końca.
Ale wnet po wschodzie słońca
żadnych sporów już nie będzie –
bo... ogórki rosną wszędzie.

Tekst © Copyright by Mariusz Szwonder. Wszystkie prawa zastrzeżone, autor zezwala na używanie i kopiowane utworu jedynie w celach niekomercyjnych.

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt