Magdalena Podobińska

Stefcia

Stefcia nasza miewa humorki.
w niedziele lub wtorki
Nie ma żadnej reguły,
kiedy nadciągną chmury.
Czółko marszczy, głos podnosi,
wtedy Stefci nikt nie znosi!
Zdarza się też, że pokrzykuje!
Tego ja już, moi mili, nie wytrzymuję!
Złość piękności szkodzi, córeczko.
Wycisz się więc, wygładź czółeczko.
Tak jak wiosna nastaje po zimie,
tak i tobie Stefciu złość minie
i uśmiech na twarzy zagości!
Miej dla nas trochę litości,
nie nadużywaj cierpliwości!
Patrząc tak do kalendarza, to
nie często ci się zły humor zdarza,
nasza Stefciu kochana.
Tylko z wieczora lub z rana,
miewasz muchy w nosie,
bądź też jesteś nie w sosie,
albo wstajesz lewą nogą
i ciężko wytrzymać z tobą!
Poza tymi incydentami, córeczko
jesteś po prostu aniołeczkiem!

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt