Hanna Niewiadomska

Pchła

Do urzędu zatrudnienia
wpadła pchła i od niechcenia
przeczytała ogłoszenia
dotyczące zatrudnienia.

Przeskoczyła schody zwinnie,
urzędniczkę, tak niewinnie,
pyta: – Może pani wie,
gdzie tu są oferty psie?

Jestem w wielkiej desperacji,
bez pieniędzy, bez kolacji,
bo w mej okolicy psy,
zatrudniły inne pchły!

Choć prosiłam, choć błagałam,
żem bez pracy, biedna, mała,
kundel czarny czy też rudy,
chciał dziś tylko mojej zguby!

I na widok małej pchły
szczerzył swoje ostre kły.
Głośno skomlał, lamentował,
kulił uszy, ogon chował.

Nie dał sobie wytłumaczyć,
że nie musi mi nic płacić.
Dla mnie wielkie ma znaczenie,
by zapewnił wyżywienie.

Ajajaj! Jejejej!
Kto pomoże w doli pchlej?
Ja się z biedy rozchoruję,
ja na bruku wyląduję.

Może jakieś dobre zwierzę
dziś do siebie mnie zabierze?
Ja już sięgam pchlego dna!
Wszyscy w pracy, no a ja?!

Wobec takiej sytuacji
ciągle szukam pracodawcy.
Gdyż marzeniem każdej pchły
jest, by w życiu... zejść na psy!

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt