Hanna Niewiadomska

Fikoły

Z tyłu za domem na mym podwórku,
Suszy się pranie na długim sznurku.
Mokre i ciężkie patrzy do góry,
Czy czasem deszczu nie będzie z chmury.

Lecz próżne dzisiaj są te obawy,
Słońce wciąż świeci – będą zabawy!
– Już wietrzyk wieje, już się bujamy –
Cieszą się mokre do cna firany.

Sweter bluzeczkę za rękę trzyma:
– Robimy podskok, wesoła mina!
Ciągle wirują, w kółko tańcują,
Aż guzikami się wnet splątują.

– Niechaj koszula się nie rozpiera
I o powłoczkę się nie opiera!
– Ależ nie mogę, wiatr mnie łaskocze,
A z mych rękawów robi warkocze.

Spodnie dwa salta już wykręciły,
Dokoła sznurka się zakręciły.
Na dalsze skoki chęci nie mają.
Bo im nogawki w kieszeń wpadają.

Krzyczą na siebie ciągle skarpety:
– Uważaj! Odcisk! Boli! O rety!
Tak sobie drepczą na letnim wietrze,
Że ciągle jedna po drugiej depcze.

Para spinaczy serwetkę trzyma.
Powiało mocniej! O, już nie trzyma!
Serwetka sobie w powietrzu leci,
Mama cos krzyczy, śmieją się dzieci.

A wietrzyk wieje psotny, wesoły,
Patrząc, jak pranie robi… fikoły.

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt