Zygmunt Marek Miszczak
Uroki lata
... A ja bardzo lubię lato – słońca złote blaski;
Lubię zwiedzać chłodne wnętrza niezdobytych jaskiń,
W zakamarkach dawnych ruin zdzierać sobie pięty,
Albo z Tatą po obiedzie w morskie grać okręty.
Najpiękniejsze są wieczory, kiedy dym z ogniska
Roześmiane pali twarze – z oczu łzy wyciska;
Kiedy noc nadchodzi krótka, niby sen w lektyce,
Pogrążając w mrocznej dali wszystkie tajemnice.
Lubię, kiedy wczesnym rankiem serce we mnie woła,
Że z dróg wszystkich najpiękniejsza wiedzie do Kościoła!
...Wreszcie także i te chwile, kiedy czas powraca,
Który „szkoła” ma na imię, a dla Taty – „praca”,
Każda z nich jest bowiem po to, abym w dzionek szary
Mógł z radością kontemplować wszystkie Boże dary.